Odnowa w Duchu Świętym diecezji gliwickiej
 

Na początek * Wspólnoty * Wydarzenia * Świadectwa * Lektury * Linki * Teksty

[ Strona główna ]
[ Wspólnoty ]
[ Wydarzenia ]
[ Świadectwa ]
[ Lektury ]
[ Linki ]
[ Teksty ]
Teksty Do wydruku

Ku podstawowej wspólnocie chrześcijańskiej -
Formacja liderów i animatorów, spotkanie III "Wspólnota"

 

Przemiany we współczesnym Kościele

Jeszcze nie tak dawno Kościół postrzegany był jako monolit. W wielu częściach świata notowano wzrost powołań, nawróceń, rozwój szkolnictwa katolickiego itd. Dziś obserwujemy daleko posuniętą dezintegrację Kościoła. Nie omijają go przemiany społeczne. Nasiona tych zmian posiane w sercach chrześcijan kiełkują powoli, ale... Kościół cierpi z powodu braku strategii odnowy. Cieszymy się, gdy uda nam się zrobić coś dobrego, ale mało kto pyta o to, co robić, by wzrastać jako Kościół. Podnosi się wiele problemów, dyskutuje takie tematy, jak celibat księży, kontrola urodzin, programy katechetyczne, dialog ekumeniczny, funkcjonowanie instytucji kościelnych....
Ale to wszystko nie stanowi fundamentalnego problemu Kościoła.
FUNDAMENTALNYM PROBLEMEM KOŚCIOŁA JEST BRAK ŻYWEJ WSPÓLNOTY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.
Środowiska i wspólnoty są ważniejsze od instytucji. Ruchy w Kościele nie są przeszkodą, ale istotnym elementem dla jego przetrwania.
Trudna sytuacja prowokuje podejmowanie rozmaitych działań. Organizuje się nabożeństwa, katechezy, remonty... Przez cały czas jest jakaś praca do wykonania.
Czasem jakiś aktywny proboszcz otwiera plebanię, powstaje wiele grup i działań, ale po kilku latach przychodzi zmęczenie wieloraką działalnością nie prowadzącą do wspólnego celu. Pozostają odseparowane ruchy, czasem skłócone...

Środowisko chrześcijańskie

Kilka tez, autora książki, na której chcę oprzeć swoje rozważania:
1. Głównym celem wysiłków pastoralnych współczesnego Kościoła jest budowanie wspólnot chrześcijańskich, które każdemu stworzą możliwość prowadzenia życia chrześcijańskiego.
2. Struktury Kościoła należy tak zmienić, aby służyły tworzeniu wspólnot podstawowych.
3. Żywe wspólnoty chrześcijańskie tworzą się tylko przez skoncentrowanie się na Chrystusie (przez odnowę duchową).
4. Kościół potrzebuje obecnie przywódców, którzy umieliby znaleźć właściwe podejście do środowiska.

A więc wróćmy do początku, do tego, co powinno być pierwsze.
Ef 3,15: Cel człowieka - żyć na chwałę Bożą.
Ewangelizacja - nie tylko doprowadzenie człowieka do nawiązania relacji z Jezusem, ale do życia i tworzenia środowiska chrześcijańskiego.
Wierzenia, postawy, wartości i wzorce kształtują w głównej mierze środowiska, a w dużo mniejszym stopniu instytucje.
Środowisko - otoczenie człowieka, czyli ludzie, z którymi w sposób stały, regularny jest razem. Grupa ludzi, którzy nawiązują wzajemne relacje i oddziałują na siebie. Przyjmują wspólne wartości, postawy. Środowisko ma wielki wpływ na osobę, ale też nie jesteśmy zdeterminowani przez nie - mamy możliwość wyboru.
Jeżeli chcemy wzrastać jako chrześcijanie, szukamy środowiska. Szukamy ludzi, którzy żyją tymi samymi wartościami.
Nieporozumieniem jest myśleć: jesteśmy katolikami, więc tworzymy środowisko katolickie. Środowisko katolickie to nie zbiór ludzi. Często w tych grupach chrześcijaństwo nie jest pielęgnowane.
W środowisku chrześcijańskim żyje się chrześcijaństwem. Rozmawia się, pokazuje się, że to jest ważne, stanowi wartość, chrześcijaństwo jest w pełni akceptowane. Wielu z nas w takim środowisku żyło dawno temu, w domu rodzinnym...
Nasze społeczeństwo nie jest chrześcijańskie. Nawet w Kościele nie jest łatwo znaleźć środowiska chrześcijańskie.

Co więc można zrobić?
Celem na dziś jest tworzenie środowiska chrześcijańskiego, w którym chrześcijaństwo jest otwarcie wyrażane, akceptowane, a osoba może znaleźć wsparcie, by być chrześcijaninem. Rodziny, wspólnoty to środowiska, a nie instytucje.
Środowiska mają większy wpływ na życie niż instytucje. Instytucja może sprawić, by ludzie przestrzegali pewne wzorce, zachowania, ale nie może wpłynąć na ich przekonania, wartości, postawy. To można osiągnąć tylko poprzez środowisko.
Kościół może nauczać jak żyć po chrześcijańsku, ale jeśli ludzie nie będą żyć w takim środowisku, to nie będzie rezultatów - co widać dzisiaj.
Czy to znaczy, że instytucje są niepotrzebne? Nie! Ale są wtórne. Instytucje są skuteczne, gdy stwarzają, wspierają, promują środowiska chrześcijańskie.

Kościół na przestrzeni wieków

Przez pierwsze trzysta lat chrześcijaństwa Kościół dysponował bardzo sprawną formą organizacji, która pomagała ludziom żyć po chrześcijańsku. Ci, którzy stawali się chrześcijanami, w konsekwencji uznawali chrześcijaństwo za najważniejszą sprawę. Ludzie znajdowali silne oparcie w prowadzeniu intensywnego życia chrześcijańskiego. Byli w środowisku (wspólnocie) o wiele silniejszym niż inne. Z powodu swej siły i witalności wspólnoty te przyciągały do chrześcijaństwa innych ludzi.
W czwartym wieku nastąpiła wielka zmiana. Cesarze rzymscy stali się chrześcijanami i uczynili chrześcijaństwo religią państwową. Dynamika środowisk chrześcijańskich radykalnie się zmieniła. Całe społeczeństwo stało się chrześcijańskie. Chrześcijanie nie żyli już w silnych wspólnotach . Kościół stał się religijną instytucją dla całego społeczeństwa. Ta sytuacja przyniosła wiele korzyści chrześcijaństwu. Wielu ludzi zostało doprowadzonych do wiary. Wszystko, co stanowiło treść życia, mogło być schrystianizowane. Jednocześnie za tę zmianę trzeba było zapłacić. Nastąpiło obniżenie ogólnego poziomu chrześcijaństwa. Ludzie nie byli wzywani, aby przyjąć chrześcijaństwo na drodze osobistego wyboru. Z chwilą odrzucenia chrześcijaństwa człowiek stawał się wyrzutkiem społecznym. Wielu ludzi skłaniało się do chrześcijaństwa, choć nie było w nich żadnego pragnienia.
W XVII i XVIII wieku społeczeństwo zaczęło odchodzić od chrześcijaństwa. Nie przyjmowanie go stało się w społeczeństwie akceptowane. Środowiska jedne po drugim zaczęły ulegać przemianie, a w miarę postępowania tej przemiany słabła wiara wśród chrześcijan. Przed upływem XVII wieku chrześcijanie uważali się za społeczeństwo i zmiana przekonań religijnych społeczeństwa oznaczała zmianę przekonań religijnych chrześcijan. Społeczeństwo w coraz mniejszym stopniu dawało oparcie w prowadzeniu życia chrześcijańskiego, coraz mniejsze oparcie dla myślenia i życia na sposób chrześcijański.

Kościół dzisiaj

Dziś wiele części społeczeństwa jest zdechrystianizowanych i taki jest też kierunek przemian. Obecnie dynamika środowiska jest skierowana przeciwko chrześcijaństwu. Kościół w podtrzymywaniu życia coraz mniej może opierać się na naturalnych siłach działających w środowisku.
W obliczu dechrystianizacji możliwe są dwa podejścia pastoralne. Pierwsze polega na tym, aby starać się schrystianizować całość społeczeństwa. Nie wydaje się to jednak zbyt prawdopodobne, gdyż właśnie społeczeństwo jako całość sprzeciwia się chrześcijaństwu.
Drugie podejście akcentuje tworzenie wspólnot chrześcijańskich. Oznacza to powrót do strategii pierwotnego Kościoła. Prawdziwa wspólnota chrześcijańska musi mieć zdolność stworzenia środowiska, w którym ludzie mogliby prowadzić życie prawdziwie chrześcijańskie, aby wywierać wpływ na społeczeństwo, a nie po prostu mu ulegać.

Jak w najbardziej efektywny sposób kształtować chrześcijańskie środowisko?

Celem Kościoła nie są struktury, ale ludzie, którzy żyją jak chrześcijanie. Pismo Święte jasno świadczy o tym, że nikt dzięki sobie samemu nie jest doskonały jako chrześcijanin. Chrześcijanie są doskonali tylko wtedy, gdy należą do doskonałej wspólnoty chrześcijańskiej, która umożliwia im korzystanie z wszystkiego, co potrzeba, aby wzrastać jako chrześcijanin.
Jak tworzyć wspólnoty, które są w stanie zaspokoić zwyczajne potrzeby chrześcijan, żyjących we współczesnym świecie?
Teoretycznie parafia jest podstawową wspólnotą chrześcijańską. A jednak oczywiste jest, że większość parafii - takich, jakimi je znamy - tej funkcji nie spełnia. Często programy odnowy parafii nie koncentrują się wystarczająco silnie na kwestii wspólnoty podstawowej.
Dziś jako katolicy nie mamy doświadczenia podstawowych wspólnot chrześcijańskich. Słowo wspólnota jest używane w różnych znaczeniach. Niemal każdą grupę w parafii nazywa się wspólnotą. Ale często żadna z nich nie jest tym, co rozumiemy pod nazwą "podstawowa wspólnota chrześcijańska". W parafii jako całości nie ma interakcji pomiędzy członkami. Każdy z nas zna pewną ilość ludzi w parafii, ale tylko niewielu zna się dlatego, że są członkami parafii. Są sąsiadami, może przyjaciółmi... Parafia w bardzo ograniczony sposób wpływa na nasze życie. Jedność parafii ma zasadniczo charakter organizacyjny. Parafia jest przede wszystkim instytucją usługową, umożliwia uczestnictwo we Mszy świętej i udziela sakramentów wszystkim, którzy po nie przychodzą. Kierujących parafią łączą z nią głównie więzy instytucjonalne. Są w tej parafii, bo tu zostali przysłani, aby wypełnić określone funkcje. Mogą zostać przeniesieni i zastąpieni przez kogokolwiek, kto - podobnie jak oni - przeszedł przez seminarium i został wyświęcony.
Istotą zaś wspólnoty jest grupa ludzi i ich wspólne spotkanie. Każdego tygodnia przychodzi ta sama grupa ludzi, dlatego mogą być kształtowani jako wspólnota. Przeciętny członek zna większość ludzi po imieniu. Zna ich, bo spotkał ich dzięki wspólnocie. Każde spotkanie wygląda inaczej i odpowiada potrzebom wspólnoty w danym czasie. z każdym spotkaniem członkowie wspólnoty mają poczucie wzrostu i rozwoju. Gdy ktoś staje się członkiem wspólnoty, zostaje zaproszony do służby innym we wspólnocie.
Istotą wspólnoty jest grupa ludzi i ich wspólne spotkanie. Każdy członek jest jej aktywnym uczestnikiem. Przywództwo we wspólnocie jest przywództwem "naturalnym" - w procesie wzrostu wspólnoty wyłonili się pewni ludzie, w sposób naturalny pełniący określone funkcje we wspólnocie.
Wspólnota chrześcijańska jest zwartym środowiskiem. Cechuje ją duża żywotność. Opiera się głównie na relacjach międzyosobowych, a nie na programach czy działaniu. Jej struktura opiera się na naturalnych wzajemnych relacjach oraz na wyłonionym przywództwie.

Wspólnota nieformalna i wspólnota podstawowa

Wspólnota nieformalna to grupa ludzi, złączonych tymi samymi ideałami i wartościami, którzy znają się nawzajem, ale którzy nie mają formalnej organizacji czy struktury. Kontaktują się, ponieważ podejmują to samo działanie. Ciążą ku sobie, ponieważ mają te same ideały, ale nie są bardziej zorganizowani niż grupa przyjaciół. Większość potrzeb chrześcijańskich takiej grupy jest zaspokajana na "zewnątrz" wspólnoty. Wiele z nich zaspokaja parafia: Msza święta, wykształcenie religijne, śluby... Fakt, że członkowie takich wspólnot nieformalnych muszą brać udział w działaniach kierowanych przez ludzi często o innych ideałach i zainteresowaniach, prowadzi do pewnej frustracji.
Podstawowa wspólnota chrześcijańska jest zorganizowana. Jest środowiskiem, ale posiada też wystarczającą strukturę organizacyjną, aby móc funkcjonować i zaspokajać potrzeby religijne członków. Przywództwo we wspólnocie należy do ludzi, którzy oprócz naturalnego autorytetu mają też ogólnie uznaną funkcję we wspólnocie.
Inaczej mówiąc podstawowa wspólnota chrześcijańska jest zarówno środowiskiem jak i instytucją, nie zaś jak wspólnota nieformalna - tylko środowiskiem.

Małe grupy

Małe grupy to trwałe elementy życia wspólnoty. Pozwalają one na zaspokajanie podstawowych potrzeb ich członków. W małej grupie chrześcijanie mogą poznawać się osobiście. Relacje są ciepłe i indywidualne. Jeśli kogoś brakuje, reszta od razu to zauważa. Stwarzają możliwość rozmawiania o chrześcijaństwie z innymi osobami, osobiste dzielenie się na temat wspólnego ideału. Każdy może wyrazić siebie, być wysłuchanym. Ludzie w małych grupach mogą podejmować wspólne działania. Duże spotkania nie umożliwiają otrzymanie indywidualnej pomocy.
Każda wspólnota chrześcijańska, jeśli ma się z powodzeniem rozwijać, musi zapewnić swoim członkom uczestnictwo w małej grupie. Jednak małe grupy same w sobie nie wystarczą. Szersza wspólnota stymuluje pracę małej grupy, daje równowagę. Jeśli mała grupa próbuje funkcjonować sama, prowadzi to do stagnacji. Staje się jednostronna, zbytnio koncentruje się na sobie. Pozostająca w jedności z dużą grupą, ma jeden umysł i jedno serce.

Tworzenie wspólnot podstawowych

Stoimy jako Kościół przed potrzebą stworzenia czegoś, czego jeszcze w tej chwili nie ma - wspólnot podstawowych. Organizmów, które powstają nie na zasadzie tworzenia aktów prawnych, ale w sposób naturalny. Inaczej grozi nam niebezpieczeństwo, że Kościół utraci dużą liczbę członków wskutek niedostosowania swoich struktur do potrzeb chrześcijan żyjących w społeczeństwie, które nie akceptuje chrześcijaństwa.
Wspólnota to środowisko chrześcijańskie, przynależność do którego jest dobrowolna i które posiada pewną strukturę. Takie ugrupowanie może istnieć w ramach społeczeństwa jedynie wtedy, gdy posiada źródło jedności - cel lub ideał. Kwestia celu wspólnoty jest dużo ważniejsza niż sprawa jej struktury. Bez posiadania celu nie ma sensu mówić o strukturze.
W Kościele często stoimy przed licznymi problemami natury strukturalnej i często ich presja jest najbardziej odczuwalna, przez co nie zwraca się uwagi na problem odnowy duchowej.
Jednak prężna i żywa wspólnota chrześcijańska może powstać jedynie wtedy, gdy postawi w centrum życia osobę Chrystusa. Żywa wspólnota rośnie. Ludzie chcą być tam, gdzie "coś się dzieje", gdzie jest życie. Żywa wspólnota w sposób widoczny oddziałuje na otoczenie i wpływa na życie tworzących ją ludzi. Wspólnota zaczyna żyć wtedy, kiedy jej członkowie poświęcają jej dużo czasu, energii i pieniędzy. Jeśli tego nie czynią, wspólnota jest martwa.
Wiele czynników decyduje o żywotności wspólnoty. Wiele obiecujących młodych wspólnot umiera, ponieważ liderzy nie wiedzą jak poradzić sobie z dostosowaniem struktury wspólnoty do etapów jej wzrostu.
Najbardziej bezpośrednim źródłem żywotności jest cel wspólnoty i oddanie się jej członków temu celowi. Jeśli wspólnota ma jasno określony i przekonujący cel i jej członkowie są oddani temu celowi, wspólnota będzie prężna i żywotna. To co jest racją istnienia chrześcijaństwa i co stanowi o jego wyjątkowości, musi być dla członków wspólnoty na tyle ważne, aby zechcieli poświęcać swój czas na budowanie wspólnoty. W przeciwnym razie wspólnoty przestaną istnieć.

Zgromadzeni wokół Jezusa

Chrześcijanie są kuszeni, aby stać się takimi, jacy są ludzie wśród których żyją. A są wśród nas ludzie dobrzy, którzy nie są chrześcijanami. Jednak nie na tym polega chrześcijaństwo, by być dobrym człowiekiem - to nie jest tylko humanizm.
To Jezus Chrystus decyduje o wyjątkowości chrześcijaństwa. Żywotność wspólnoty chrześcijańskiej zależy od tego, jak ważny jest Jezus Chrystus dla jej członków. Niewielu chrześcijan otwarcie powie, że Chrystus jest nieważny, ale swoją postawą, hierarchią wartości, obszarem zaangażowania to właśnie wyrażają. Definiują chrześcijaństwo bez akcentowania osoby Chrystusa, pomniejszają znaczenie Chrystusa...
Ale jeśli Jezus Chrystus nie jest kimś wyjątkowym wśród ludzi we wspólnocie, jeśli nie jest On jedyną drogą, prawdą i życiem, kimś, przez którego wszyscy przechodzą jeśli mają dojść do domu Ojca, jeśli nie znają Go jako Osobę, nie rozpoznają Go jako Syna Bożego, Pana i Zbawiciela, kogoś, do kogo trzeba przyjść, aby otrzymać życie - cała wspólnota odarta jest z życia.
Kościołowi potrzeba ludzi Bożych, którzy ponad wszystko oddani są Chrystusowi i którzy pragną pracować nad doprowadzeniem innych do oddania się Chrystusowi. Muszą to być ludzie duchowi, którzy znają Boga i umieją doprowadzić innych do poznania Go. Muszą to być ludzie napełnieni Duchem, którzy potrafią pracować dla Chrystusa w mocy Ducha. Wspólnoty tworzone są przez tych, którzy poświęcili się sprawie...

 

Opracowano na podstawie książki: Stephen B. Clark "Budowanie wspólnot chrześcijańskich. Strategia odnowy Kościoła". Wydawnictwo KAIROS. Wrocław-Kraków 1994

 

Na początek * Wspólnoty * Wydarzenia * Świadectwa * Lektury * Linki * Teksty